Nazwijmy to po prostu recyklingiem artystycznym!
Torebki z, nie bójmy się tego powiedzieć, śmieci są zjawiskowe i piękne. Nie da się zrobić dwóch takich samych, każda jest niepowtarzalna.
Pierwszy raz zobaczyłam je w internecie u projektantki Nahui Ollin, która sprzedaje je na swojej stronie internetowej tutaj. Jedyne miejsce, w którym widziałam je w sklepie był to Rzym. Były jednokolorowe, kosztowały ok. 30 euro.
Nie byłabym sobą, gdybym nie stworzyła takiej dla siebie. A teraz podzielę się jak je zrobiłam.
Najlepszym materiałem są opakowania po chipsach lub po cukierkach, choć te pierwsze są grubsze i trochę lepsze do wyginania. Papierki powinny być czyste, dlatego po zjedzeniu zawartości należy je dokładnie umyć i wysuszyć. Ile ich potrzeba? Wszystko zależy od wielkości torebki, którą chcemy wykonać. Na tą większą ze zdjęcia potrzebowałam ok. 20 torebek po chipsach, ta mniejsza torebka była z różnych materiałów: i z papierków po cukierkach i po chipsach. Nie umiem więc określić, ile materiału zużyłam. Z torebki po chipsach wytniemy ok. 17-20 papierków, z cukierkowych opakowań 1 lub 2. A potrzebujemy ich minimum 600.
Do zrobienia takiej torebki potrzebna będzie też igła z nitką, suwak długości ok. 20-25 cm i klej. Mimo że materiał nie wygląda na dosyć wytrzymały, nie obawiajcie się: torebka jest naprawdę sztywna dzięki odpowiedniemu składaniu papierków.
Zacznijcie więc gromadzić opakowania. W następnym poście zaczniemy je wycinać i wyginać :)
niedziela, 27 listopada 2016
niedziela, 30 października 2016
Jeden kolor - wiatrak
Do łodzi dołączył wiatrak.
Wymiary obrazka są podobne do wymiarów poprzedniego, ok. 13 na 17 cm. Kolor jest także ten sam, morski. Różnica jest tylko taka, że ten haft zajął mi o wiele więcej czasu niż łódź.
Teraz tylko zakup ramek, oprawienie i podarowanie osobie, dla której były przeznaczone od początku.
Razem prezentują się tak:
Teraz tylko zakup ramek, oprawienie i podarowanie osobie, dla której były przeznaczone od początku.
Razem prezentują się tak:
sobota, 22 października 2016
Jeden kolor - łódź na morzu
Bardzo rzadko haftuję obrazki jednokolorowe. Do tej pory zdarzyły mi się chyba tylko dwa: czarna orka na poduszkę oraz Madame Butterfly.
Takie obrazy mają swoje zalety, przede wszystkim nie pomiesza się kolorów ;-) Z drugiej strony wzór musi być naprawdę interesujący, by poświęcić czas nad nim. Zdecydowanie bardziej lubię różnokolorowe wzory.
Jakiś czas temu, powiedzmy, trzy lata, znalazłam dwa małe wzory, które wydrukowałam z myślą, że kiedyś nad nimi popracuję. Jeden przedstawiał wiatrak, drugi zaś łódź.
Zaczęłam od łodzi.
Poszło szybko. Obrazek był gotowy w dwa wieczory. Jako kolor nitki wybrałam bardzo ciemny morski i wyszywałam na białej kanwie.
Takie obrazy mają swoje zalety, przede wszystkim nie pomiesza się kolorów ;-) Z drugiej strony wzór musi być naprawdę interesujący, by poświęcić czas nad nim. Zdecydowanie bardziej lubię różnokolorowe wzory.
Jakiś czas temu, powiedzmy, trzy lata, znalazłam dwa małe wzory, które wydrukowałam z myślą, że kiedyś nad nimi popracuję. Jeden przedstawiał wiatrak, drugi zaś łódź.
Zaczęłam od łodzi.
Poszło szybko. Obrazek był gotowy w dwa wieczory. Jako kolor nitki wybrałam bardzo ciemny morski i wyszywałam na białej kanwie.
Sam haft ma wymiary ok. 12 na 16 cm, czyli jest niewielki Zamierzam go jednak oprawić w brązowe duże ramki wielkości 30 na 40 cm. Stąd tak dużo białej kanwy wokół wzoru.
Łódź gotowa czas zacząć wiatrak.
wtorek, 6 września 2016
Lato w górach - projekt "7days"
Taaaka przerwa w pisaniu, w haftowaniu... Minęło pięć miesięcy od ostatniego mojego wpisu, ale zmotywowałam się i jestem znów.
Postawiłam sobie zadanie: niewielki haft w tydzień. Udało się. Codziennie na koniec wyszywania robiłam zdjęcie postępu pracy nad wzorem. Wybrałam do tego zadania wzór pasujący do zakończenia lata. Oto efekty:
Zadanie wykonane!
Nie każdego dnia siedziałam nad robótką tyle samo czasu, dopilnowałam natomiast siedmiu dni. Zdecydowanie haftowanie to nie jest praca kilkugodzinna. Sądzę, że spędziłam nad tym obrazkiem w sumie ok. 1 doby.
Cieszę się, że po długiej przerwie powróciłam do wyszywania. Już mam wybrane nowe wzory. Tym razem będzie to tryptyk i to dużo większy niż ten widoczek. Ale od czegoś trzeba zacząć!
Informacje o obrazie: wymiary: 16x20,5 cm; 72x96 krzyżyków; kanwa biała Aida 40 krzyżyków na 10 cm; mulina Ariadna, 21 kolorów. Schemat pochodzi z czasopisma "Haft gobelinowy"3/2012.
Postawiłam sobie zadanie: niewielki haft w tydzień. Udało się. Codziennie na koniec wyszywania robiłam zdjęcie postępu pracy nad wzorem. Wybrałam do tego zadania wzór pasujący do zakończenia lata. Oto efekty:
dzień pierwszy |
dzień drugi |
dzień trzeci |
dzień czwarty |
dzień piąty |
dzień szósty |
dzień siódmy |
Zadanie wykonane!
Nie każdego dnia siedziałam nad robótką tyle samo czasu, dopilnowałam natomiast siedmiu dni. Zdecydowanie haftowanie to nie jest praca kilkugodzinna. Sądzę, że spędziłam nad tym obrazkiem w sumie ok. 1 doby.
Cieszę się, że po długiej przerwie powróciłam do wyszywania. Już mam wybrane nowe wzory. Tym razem będzie to tryptyk i to dużo większy niż ten widoczek. Ale od czegoś trzeba zacząć!
Informacje o obrazie: wymiary: 16x20,5 cm; 72x96 krzyżyków; kanwa biała Aida 40 krzyżyków na 10 cm; mulina Ariadna, 21 kolorów. Schemat pochodzi z czasopisma "Haft gobelinowy"3/2012.
niedziela, 10 kwietnia 2016
Zimowy krajobraz (1)
Zastanawiam się, czy wypada jeszcze pisać o zimie, kiedy wszystko budzi się do życia i wiosna prawie w pełni. Jednak na chwilę obecną tylko ten obrazek jest u mnie haftowany na bieżąco, dlatego lepiej zima niż nic ;-)
Ten krajobraz zaczęłam wyszywać jeszcze w czasie poprzedniej zimy. Nie udało się go zrobić do końca, nastała wiosna, dlatego odłożyłam haft prawie na rok, do następnej zimy. Tej zimy niestety też nie dałam rady, za dużo się działo w moim życiu. Na hafty po prostu brakło czasu.
Wrzucam jednak to, co mam, w nadziei, że zmotywuję się tym do skończenia obrazka i pokazania go w całości jeszcze tej... wiosny.
i dwa zbliżenia:
Ten krajobraz zaczęłam wyszywać jeszcze w czasie poprzedniej zimy. Nie udało się go zrobić do końca, nastała wiosna, dlatego odłożyłam haft prawie na rok, do następnej zimy. Tej zimy niestety też nie dałam rady, za dużo się działo w moim życiu. Na hafty po prostu brakło czasu.
Wrzucam jednak to, co mam, w nadziei, że zmotywuję się tym do skończenia obrazka i pokazania go w całości jeszcze tej... wiosny.
i dwa zbliżenia:
Wiele nie zostało, działamy dalej :-)
środa, 6 stycznia 2016
Świąteczna dekoracja stołu
Odrobinę spóźniony post, ale mieszczę się jeszcze w czasie poświątecznym. Dotyczy dekoracji świeczki, którą zrobiłam rok temu. Zabrakło mi czasu, by zamieścić post o niej przed zeszłymi świętami. Na te też się nie wyrobiłam, ale nie zamierzam czekać do kolejnych. A więc:
Oto niewielki haft świąteczny na świeczkę. Wzór powtórzyłam dwukrotnie na pasku kanwy szerokości ok. 8cm.
Świąteczna świeczka była prezentem do mojej przyjaciółki Marty i dla jej rodziny. Tak została wkomponowana w stroik na wigilijny stół:
Oto niewielki haft świąteczny na świeczkę. Wzór powtórzyłam dwukrotnie na pasku kanwy szerokości ok. 8cm.
Jako że to wzór świąteczny, rządzą trzy kolory: zieleń, czerwień i biel. Do tego czarne backstitch wokół cukierka i gałązek ostrokrzewu:
Brzegi kanwy ozdobiłam białymi krzyżykami, by się nie strzępiła, wyszywając co drugi na materiale. Na koniec zszyłam białą muliną końce kanwy:
Świąteczna świeczka była prezentem do mojej przyjaciółki Marty i dla jej rodziny. Tak została wkomponowana w stroik na wigilijny stół:
piątek, 1 stycznia 2016
Świąteczne poduchy dla miłośnika podróży
Po kilku miesiącach przerwy powróciłam do jednej z moich największych pasji: krzyżyków. Powodem braku nowych obrazków, haftów, a co za tym idzie postów na blogu był niestety brak czasu... Dużo pracy w pracy, bardzo dużo zamówień na torty i ciasta spowodowały, że nie potrafiłam znaleźć nawet kilku godzin na odpoczynek przy hafcie. Teraz zdecydowałam ograniczyć to, co zabiera mi najwięcej czasu i zająć się haftowaniem na nowo.
A oto efekt ostatnich tygodni: poduszki. Znaleziony w internecie schemat z małymi motywami charakterystycznymi dla Londynu, Paryża oraz Włoch podzieliłam i wyhaftowałam na osobnych paskach białej kanwy. Jedna z moich sióstr, Ewa, która ostatnio zainteresowała się szyciem na maszynie (i idzie jej to naprawdę rewelacyjnie!) wkomponowała haft londyński i paryski w kawałki czerwonego i niebieskiego materiału i uszyła poszewki na dwa jaśki. Nie omieszkam wyszyć też haftu z motywami Włoch, a póki co pokazuję co nam wyszło podczas siostrzanej współpracy:
haft londyński:
oraz jeden z jego elementów: Tower Bridge:
na poduchach:
I pojedyncze poduszki:
Wyszywałam muliną Ariadna, dlatego też kolory dobierałam sama. Hafciki mają rozmiar 10x45 cm.
A oto efekt ostatnich tygodni: poduszki. Znaleziony w internecie schemat z małymi motywami charakterystycznymi dla Londynu, Paryża oraz Włoch podzieliłam i wyhaftowałam na osobnych paskach białej kanwy. Jedna z moich sióstr, Ewa, która ostatnio zainteresowała się szyciem na maszynie (i idzie jej to naprawdę rewelacyjnie!) wkomponowała haft londyński i paryski w kawałki czerwonego i niebieskiego materiału i uszyła poszewki na dwa jaśki. Nie omieszkam wyszyć też haftu z motywami Włoch, a póki co pokazuję co nam wyszło podczas siostrzanej współpracy:
haft londyński:
oraz jeden z jego elementów: Tower Bridge:
Efekt końcowy, czyli uszyte poszewki:
na poduchach:
I pojedyncze poduszki:
Poduszki zostały znalezione pod choinką przez pewnego bardzo grzecznego chłopca ;-)
A może sami spróbujecie wykonać podobne prezenty? Dla zainteresowanych wrzucam wzór:
Subskrybuj:
Posty (Atom)