Nazwijmy to po prostu recyklingiem artystycznym!
Torebki z, nie bójmy się tego powiedzieć, śmieci są zjawiskowe i piękne. Nie da się zrobić dwóch takich samych, każda jest niepowtarzalna.
Pierwszy raz zobaczyłam je w internecie u projektantki Nahui Ollin, która sprzedaje je na swojej stronie internetowej tutaj. Jedyne miejsce, w którym widziałam je w sklepie był to Rzym. Były jednokolorowe, kosztowały ok. 30 euro.
Nie byłabym sobą, gdybym nie stworzyła takiej dla siebie. A teraz podzielę się jak je zrobiłam.
Najlepszym materiałem są opakowania po chipsach lub po cukierkach, choć te pierwsze są grubsze i trochę lepsze do wyginania. Papierki powinny być czyste, dlatego po zjedzeniu zawartości należy je dokładnie umyć i wysuszyć. Ile ich potrzeba? Wszystko zależy od wielkości torebki, którą chcemy wykonać. Na tą większą ze zdjęcia potrzebowałam ok. 20 torebek po chipsach, ta mniejsza torebka była z różnych materiałów: i z papierków po cukierkach i po chipsach. Nie umiem więc określić, ile materiału zużyłam. Z torebki po chipsach wytniemy ok. 17-20 papierków, z cukierkowych opakowań 1 lub 2. A potrzebujemy ich minimum 600.
Do zrobienia takiej torebki potrzebna będzie też igła z nitką, suwak długości ok. 20-25 cm i klej. Mimo że materiał nie wygląda na dosyć wytrzymały, nie obawiajcie się: torebka jest naprawdę sztywna dzięki odpowiedniemu składaniu papierków.
Zacznijcie więc gromadzić opakowania. W następnym poście zaczniemy je wycinać i wyginać :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz