Prace postępują. Powoli, ale jednak. Z powodu wyjazdu do Polski na Święta miałam prawie trzy tygodnie przerwy w haftowaniu. Tęskniłam za wyszywaniem, dlatego cieszę się, że mogłam wrócić do tego, choć czas spędzony z rodziną był bardzo budujący, szczególnie po 7-miesięcznym niewidzeniu się.
Wracając do obrazu: mam wrażenie jakbym tworzyła witraż. Dzięki czarnym konturom mogę wyszywać małe kawałki obrazu, od razu kilkoma kolorami, a nie tak jak zwykle to robię, czyli cały kolor na raz.
Zielenie są już wszystkie. Wyhaftowałam liście, zielone tło i najciemniejszy brąz na sukni. Następnym do "pokolorowania" etapem jest koło.
i w zbliżeniu:
Bardzo ciekawy hafcik :)
OdpowiedzUsuń